Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2016

Beskid Śląski, czyli jak się do niego przekonać. Wspomnienia z 2016r.

Obraz
Powoli zacznę na bloga wrzucać zapisy starszych wycieczek, by mieć je "pod piórem" ;) Zacznę od jednego z fajniejszych rejonów. Jaki to rejon? Poczytajcie. W wakacje 2016r wyjazd na Małą, Wielką Fatrę nie wyszedł, więc mając wyjątkowo wcześnie grafik, rozpoczynam kusić Sokoła Fatrą na początek wrześnie. A tu zdziwienie, Tomek zaczyna marudzić. Że od dupy strony, że daleko, że chcę pętle zrobić...i rzuca pomysł na Morawski. Na co ja zaś kręcę nosem (dziś już nie pamiętam czemu mi się te pomysł nie podobał). No to Sokół mi piszę, jedźmy w okolice Brennej. Co ciekawe, te trasy miałem w planach na ten rok, więc się zgadzam. Wrzucam plan, Sokół potwierdza, że coś takiego będziemy szli. Choć z małymi korektami, min dowiaduję się, że nie samym szlakiem będziemy iść. Myślę ekstra! Oglądam prognozy i dupa zbita, pokazują, że akurat niedziela 4tego września ma padać. Ale to prawie dwa tygodnie, więc prognozy zostawiam na sam koniec. I całe szczęście, bo kilka dni przed prognozy zmi

Mała Fatra. Czerwiec 2015.

Obraz
Kolejna porcja wspomnień. Swoje wycieczki górskie planuję obecnie, szukając miejsc średnio popularnych, bądź miejsca popularne w niepopularnych porach dnia, czy roku. Kiedyś jednak planem, był przeważnie najwyższy szczyt nowo odwiedzanego pasma. Wcześniej były to miejsca z dużą wysokością (Tatry), bądź "kultowe" (Bieszczady). Całkiem niedawno dałem się namówić na poznanie miejsc, o których swego czasu nie pomyślałbym nawet, a co dopiero ich planowanie. Tak dziś szukam miejsc mniej znanych. Tymczasem Małą Fatrę, zanim usłyszałem o niej (no dobra, coś tam słyszałem, coś tam czytałem relację, ale jak to mówią, jednym uchem wpadło, drugim...), tak na prawdę odwiedziłem z okien autobusu.