Minął niecały miesiąc, gdy kolejny raz pojawiłem się w Małym Beskidzie. Mały...kiedyś nazwałem to nieduże pasmo (stąd nazwa Mały), Beskidem Ostrym. Ale zanim wyjaśnię tą nazwę, to zacznę od początku. W sobotę 8 września odbył się zlot z forum, na którym się udzielam (Góry bez Granic), w chatce pod Potrójną. Niestety tydzień przed zlotem wiedziałem, że nie dam rady ruszyć z główną grupą, ba nie dam ruszyć za dnia, więc start zaczął się po ciemku, samotnie.