Późno wiosenna Jamna rodzinowo.
Gdy minęła majówka, którą wyjątkowo spędziliśmy w domu, zaczynamy z żoną myśleć o jakimś wyjeździe. Rodzinny, nie jednodniowy, a przynajmniej z jednym noclegiem. Rzucam pomysł, aby zaprosić jeszcze znajomych. Zaczynam myśleć nad miejscem, szukam miejsca, do którego nie będzie się szło cały dzień, ale zarazem takiego, gdzie dzieciaki po dojściu też się nie zanudzą. Żona pyta się, a może Jamna? Puszczamy pomysł, termin i teraz zostaje mieć nadzieję, że nie będzie tak, że przed wyjazdem, będziemy musieli rezygnować.