Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2020

Na Wielką Raczę, ze Zwardonia.

Obraz
Szukając zdjęć z dawnej wycieczki w Bieszczady, w ręce wpadł mi katalog z dawnej wycieczki  na Wielką Raczę. Z roku 2004tego. A że nigdy jej nie opisywałem, to będzie to pierwsza relacja.

Bieszczady...stopem.

Obraz
To było dawno. Początki "kariery" zawodowej.  To było 17ście lat temu. Nie było to tak dawno temu, nie są to odległe czasy, no bo początek obecnego stulecia. A jednak dziś wydaje mi się, że strasznie dawno. Bo...było inaczej, niż dziś. Wiadomo, nie było rodziny, więc więcej czasu. Pieniędzy mało, ale za to więcej...czasu. Tak wiem, powtarzam się. To będzie krótka relacja o tych czasach, a dokładnie o jednej wycieczce z tamtych dawnych lat...

Nad chmurami.

Obraz
Spośród wycieczek w Tatry, tą wspominam dość miło. Koniec listopada 2013roku.  Była to wyjazd nieco miesiąc po ślubie, stąd miłe wspomnienia 😏...a może to te morza chmur, których nigdy potem nie ujrzałem?  W piątek dojeżdżamy na kwatery. Wieczorem idziemy na krótki spacer w ciemnościach w głąb Doliny Kościeliskiej, gdzie zaczynamy napitkami wieczór, który kończymy mocząc się w jacuzzi i popijając drinki.  W sobotę z rana plan na wyjście w góry.  Po wyjściu za drzwi pensjonatu, szok, mróz, szyby w autach pomarznięte (nie pamiętam, ale chyba termometr w aucie pokazywał -7 stopni), więc by nie zamarznąć ubieramy się ciepło i ruszamy, znów w głąb Doliny Kościeliskiej. Jednak, jak i dzień wcześniej, nie idziemy nią daleko, ale szybko odbijamy na szlak czerwony i od razu zaczynamy nabierać wysokości, co powoduje, że po chwili zaczynamy się rozbierać. Ma na to wpływ na pewno wysiłek, wyjście z "cienia w dolinie", oraz...inwersja temperatury. Za sobą zostawiamy mgły, więc gdy wychod

Kac Beskidy czyli moje kawalerskie. 2013r.

Obraz
Na każdego, no prawie na każdego, przychodzi czas, że kiedyś traci swą wolność... No i jest taka tradycja aby jakiś czas przed weselem zrobić też kawalerskie. Dla mnie oczywistą sprawą było, by spędzić taki dzień w górach. Do tego w miejscu, które coś dla mnie znaczyło.

Tatry z Zakopanego. Czyli w góry w klapkach.

Obraz
Kolejny wpis historyczny, wpis znowu z nadmiaru czasu 😊 . Znów z Tatr. Zapraszam w rok...2012.

Tatry wypatrzone z pod Zagłębiowskiego Olimpu.

Obraz
 Pewnej wietrznej niedzieli pojechaliśmy rodzinnie popodziwiać zachód słońca z pod Góry Św. Doroty. Zachód taki sobie, bo nad samym horyzontem wisiały kłęby chmur, ale w domu na jednym ze zdjęć wypatrzyłem...Tatry!