Babia Góra, góra symbol dla sporej części turystów, dla innych...nudna. Jaka jest dla mnie? Na pewno jest najwyższym szczytem Beskidów i to na nią dziś idę 😉
Wtorek ma być ostatnim ciepłym dniem złotej jesieni, więc postanawiam się wyrwać z domu. Mam jednak za mało czasu by skoczyć w góry, ale że w ich stronę mnie ciągnie, postanawiam choć na nie popatrzeć. Jak mi się uda...
Już jest. W końcu. I nie ma już deszczu. Ani śniegu. Do tego prognozy na weekend zapowiadają słońce i całkiem znośną temperaturę! Więc...umawiamy się ze znajomymi, na krótką wycieczkę. Krótki wybór miejsca i...jedziemy 😃