Białystok. Oraz okolice - Twierdza Osowiec.

Kolejna garść wspomnień z...o, mają blisko dwadzieścia (19) lat.
Późna wiosna 2006, lub wczesne lato. Jedna z kilku wizyt u znajomych w Białymstoku.

Białystok - stolica województwa podlaskiego, historycznie większa część miasta leży na Podlasiu.

Pierwsza moja pierwsza wizyta w Białymstoku była w roku bodajże 2001ym. Podróż pociągiem zajęła nam całe popołudnie - dojechaliśmy już po ciemku. Zwiedzaliśmy miasto, imprezowaliśmy. Zdjęć brak. Później wyjazdów było jeszcze chyba trzy. Poza imprezowaniem odwiedziłem muzyczną bibliotekę, gdzie wczytywałem się w historię zespołów słuchając na słuchawkach muzykę, jednak co tu dużo mówić - wiek robił swoje i to imprezy oraz spotkania towarzyskie były naszym celem.
Kolejne wyjazdy odbywały się już autem. Podróż przez Polskę na skos w kierunku północno-wschodnim odbywał się nocą. Posiadanie najlepszego auta na świecie (służbowej, a jakże białej corsy 😉) pozwalało na odwiedzenie okolic miasta. 
Podczas jednego z nich byłem chwilowo w posiadaniu aparatu służbowego, więc udało się zrobić kilka zdjęć.
Dziś już ze zwiedzania samego miasta niewiele pamiętam. Byliśmy na jakiejś sztuce w Białostockim Teatrze Lalek, wiadomo centrum miasta, byliśmy w Parku Branickich. Z prozaicznych spraw obiady jadaliśmy w barze mlecznym (za 10 złotych to był full wypas), raz byliśmy też w Pijalni Czekolady, gdzie spróbowałem czekoladę z chili, knajpy (Underground, Oden i koncert jazzowy). Ot pobyt iście towarzyski. 
Treści za dużo nie będzie, bo co na imprezach...to pozostaje na imprezach...niestety zdjęć samego miasta też za dużo nie mam. 
Na Rynku Kościuszki.
Fontanna na rynku.


ulica Lipowa - czemu nie zrobiłem zdjęcia Bazylika mniejszej św Rocha, która jest za mną? nie wiem...

Czemu nie robiłem zdjęć w Parku Branickich? Też nie wiem...

Podczas jednej z wizyt pojeździliśmy po okolicy. Np Uazem kolegi pojeździliśmy po jakiś gliniankach.
Zwiedziliśmy też Pałac w Choroszczy:
w brązowej bluzie to ja

Jedną z ciekawszych imprez był wyjazd do Ełku, do znajomych kolegi. I choć sama impreza była tak świetna, że chwilę po przyjeździe wracaliśmy do Białego 😂, to najciekawsze było po drodze. 
nad jeziorem Ełckim

Mniej więcej w połowie drogi między Białymstokiem, a Ełkiem, przepływa Biebrza, my zatrzymaliśmy się obok punktu widokowego przy kanale Rudzkim:

Bo dojrzeliśmy jakieś wielkie głazy. Okazało się, że to nie skały, a beton. Pozostałość po bunkrach, więc poszliśmy zobaczyć je z bliska.

Przy mostach (drogowym i kolejowym), są dwie możliwości zwiedzania, pierwsza to spacer po kładce wśród rozlewisk do wieży widokowej. Można z niej dojrzeć pozostałości jednego z fortów Twierdzy Osowiec, Fort II "Zarzeczny". Bliżej przy drodze znajduję się punkt widokowy z wieżą, oraz pozostałości bunkrów. Są to pozycje wysunięte Fortu II, "Sośnieńska" (zapewne), które zostały wysadzone przez wojska niemieckie, które wycofywały się pod koniec II Wojny Światowej. 

To ja 

Podjechaliśmy też w stronę Fortu Zarzecznego, którego jednak tylko obejrzeliśmy zza rzeki...Jest on niedostępny do zwiedzania - takie wrażenie wtedy sprawiał.

Jednak wcześniej minęliśmy kolejne bunkry, więc stwierdziliśmy, że wrócimy i to je zdobędziemy. Zdobędziemy, bo miały one lokatorów:

Do komory tylko zajrzeliśmy...pełna odchodów krowich - nie do zdobycia bez gumiaków, spróbowaliśmy więc wejść na nie. Udało się:

Gdy przeczytaliśmy, że niedaleko jest Fort Centralny, który można zwiedzać - więc szybka decyzja jedziemy tam. Okazało się, że wejście jest tylko z przewodnikiem, ale właśnie jedna pani szykowała się do oprowadzenia grupy turystów, a że opłata była nie wysoka, to zdecydowaliśmy się dołączyć.
Twierdza Osowiec została zbudowana pod koniec XIX w (dokładnie w latach 1882–1887), na polecenie cara Aleksandra II, jako umocnienie północno-zachodniej granicy Imperium Rosyjskiego. 
Twierdze wybudowano w zwężeniu bagien biebrzańskich, mając stanowić osłonę kolejową i szlaku komunikacyjnego na trasie między Białymstokiem a Królewcem. 
Twierdza nigdy nie została zdobyta, a podczas I Wojny Światowej Rosjanie bronili się przed armią niemiecką ponad 6,5 miesiąca. 
Ważna informacja, twierdzę obecnie dalej użytkuje wojsko, stąd wejście możliwe tylko z przewodnikiem, zwiedza się część obiektu, a zdjęci a nie zawsze można robić.  

Ruszamy.

Wchodzimy do wąskiego korytarza:
przygotowanie to ważna sprawa - picie w ręce 😂 

Ze zwiedzania, co tu ukrywać, po kilkunastu latach niewiele pamiętam. Przeszliśmy się kilkoma korytarzami, zwiedziliśmy kilka bunkrów, zobaczyliśmy trochę różnej broni. Przed wejściem w korytarze stało kilka rodzajów armat. 

To co pamiętam, to opowieść naszej przewodniczki o ataku niemieckim na obrońców twierdzy z użyciem gazu. 
Ekspozycja składała się np z pocisków:

różnych ampułek:
mundurów żołnierskich:

Fajną sprawą była możliwość przymierzenia niektórych eksponatów, dotknięcia ich. Poniżej zdjęcie, gdy mogłem poczuć ciężar karabinu, przez którą ciężko było mi go utrzymać z minutę, dwie? Do tego mając na głowie wojskowy hełm:

a żołnierze całymi dniami go nosili...
Albo możliwość zrobienia zdjęcia w hełmofonie, trzymając granatnik, obok eksponatu stroju przeciwgazowego:

Były rysunki przedstawiające skutki wybuchu jądrowego, chyba jeszcze z czasów poprzedniego ustroju:

W jednym z pomieszczeń wewnątrz jednego z nasypów:

Między wałami:

Tu słucham naszej pani przewodnik, podczas wędrówki do kolejnego miejsca zwiedzania:

oraz widok z wykusza w bunkrze:

Tu oglądamy, bodajże budynek szpitala fortecznego. Co ciekawe, za moimi plecami rejon, którego nie wolno było fotografować:

w tę stronę wolno robić zdjęcia, w prawo już nie

Podchodzimy jeszcze do jednego z bunkrów, gdzie oglądamy jedne z niewielu nie skradzionych, metalowych drzwi, które tylko dlatego przetrwały, że były zasypane. Pewnie i ich waga byłaby problematyczna, ale...nie z takimi rzeczami sobie radzono, a wojsko zajęło teren twierdzy dopiero kilka lat po II Wojnie Światowej. Na tym kończymy zwiedzanie, a my, udajemy się do Ełku na imprezę, z której okażę się, że wrócimy jeszcze tego samego dnia... 
Dziś okazuję, się, że to są jedne z nielicznych moich zdjęć, z tamtych lat...rok później byłem w Białymstoku ostatni raz (październik 2007 - wesele koleżanki) i była to moja ostatnia wizyta w tym rejonie.
Więc trzeba by wrócić.

Komentarze