Bytom - okolice rynku
Bytom jedno z najstarszych miast Górnego Śląska odwiedzamy przy okazji wizyty w jednej z przychodni (ja jeszcze jeżdżę do Chorzowa i Zabrza) - a dziś będą odwiedziny z cyklu "spacer wokół rynku".
Jest to taki cykl naszych spacerów, mających na celu poznanie okolicznych miejscowości. Zarówno leżące w Zagłębiu Dąbrowskim i reszcie Małopolski, jak i zagranicą 😉, na Śląsku.
W piekarni kupujemy jakieś bułki i wychodzimy z rynku. Im jesteśmy dalej od niego, tym pojawia się więcej szarości, odrapanych ścian. W tle wystaje wieża kościoła św. Wojciecha (wybudowany w 1257-8 a później przebudowany z drewnianego w 1450 roku):
Na rogu ulic Korfantego i Krakowskiej stoi kapliczka a za nią kamienica, oraz wystaje kawałek kościoła św Ducha::
Ulica Józefczaka to przykład jak mi przychodził na myśl Bytom kiedyś. A to praktycznie ulica obok rynku...
i pada mi bateria w nowym aparacie. Przechodzę na telefon 😉
Ruszamy dalej. Schodami schodzimy do ulicy Katowickiej, którą to docieramy do Placu imienia Władysława Sikorskiego.
Na przeciw elewacji południowej, pod blokiem stoi pomnik Stanisława Moniuszki, obok którego żulik sobie popija piwo:
Mijamy Sanepid:
i ulicą Józefa Rostka kierujemy się z powrotem ku rynku.
Zaglądamy w jedną z bram oglądając mały dom, dobudówkę:
Mijamy targowisko, dziewczyny idą się nim przejść i oglądają stragany. Ja tymczasem nieświadomie robię zdjęcie części dawnego hotelu, z 1871 roku, jeszcze w latach 60tych dział jako Hotel Budowniczych, dziś znajdują się w nim biura.
Rzut oka na róg ulic i pierzeje kamienicy z 1908 roku:
i ruszamy ulicą Józefczaka:
by skręcić w ulicę Piastów Bytomskich:
którą docieramy do rogu rynku. Tu idziemy na coś ciepłego (bo dzień jest chłodny) do Kolorowej.
Czasem mamy cel, innym razem w ciemno. Dziś też jedziemy w ciemno. Do śródmieścia pochodzić po uliczkach.
Auto parkujemy na Placu Jana III Sobieskiego, obok przystanku autobusowego. I ruszamy...
Kilka lat temu praktycznie kilka razy w tygodniu przejeżdżałem w pracy przez Bytom i te przejazdy utrwaliły moje skojarzenie, że śląskie miasta są szare, brudne i po prostu brzydkie.
Kilka lat temu praktycznie kilka razy w tygodniu przejeżdżałem w pracy przez Bytom i te przejazdy utrwaliły moje skojarzenie, że śląskie miasta są szare, brudne i po prostu brzydkie.
Kamienice się rozpadają, a ulice są dziurawe.
Później zacząłem dostrzegać małe szczegóły architektury, które intrygowały, zjechałem z głównych ulic i w głowie zaczęła się rodzić myśl o zwiedzaniu.
Dziś coraz więcej budynków zaczyna odzyskiwać dawną urodę.
Na Rynek podążamy ulicą Strażacką. Mijamy dawną remizę:
Wychodzimy na płytę Rynku obok kościoła z XIII wieku (później wielokrotnie przebudowanego).
Rynek jest duży, dużo większy niż ten dawny. Ruscy po wejściu do miasta w 1945 wysadzili zachodnie pierzeje wraz z ratuszami i dzięki temu kościół pierwotnie ulokowany za rynkiem, dziś znajduje się w jego rogu.
Wychodzimy na płytę Rynku obok kościoła z XIII wieku (później wielokrotnie przebudowanego).
Rynek jest duży, dużo większy niż ten dawny. Ruscy po wejściu do miasta w 1945 wysadzili zachodnie pierzeje wraz z ratuszami i dzięki temu kościół pierwotnie ulokowany za rynkiem, dziś znajduje się w jego rogu.
Wspomniałem na początku, że Bytom to jedno z najstarszych miast na Śląsku. Pierwsze wzmianki pochodzą z roku 1123go, a lokacja miasta nastąpiła w 1254 roku.
Wokół rynku, jak i w samym śródmieściu znajduje się sporo kamienic, reprezentujących różne style, a jako, że na architekturze się nie znam poniżej kilka zdjęć tychże budynków idąc od kościoła:
W piekarni kupujemy jakieś bułki i wychodzimy z rynku. Im jesteśmy dalej od niego, tym pojawia się więcej szarości, odrapanych ścian. W tle wystaje wieża kościoła św. Wojciecha (wybudowany w 1257-8 a później przebudowany z drewnianego w 1450 roku):
Na rogu ulic Korfantego i Krakowskiej stoi kapliczka a za nią kamienica, oraz wystaje kawałek kościoła św Ducha::
Ulica Józefczaka to przykład jak mi przychodził na myśl Bytom kiedyś. A to praktycznie ulica obok rynku...
i pada mi bateria w nowym aparacie. Przechodzę na telefon 😉
Ruszamy dalej. Schodami schodzimy do ulicy Katowickiej, którą to docieramy do Placu imienia Władysława Sikorskiego.
Obok przystanku tramwajowego podchodzimy pod budynek IV LO w Bytomiu, której kolorowa fasada nas przyciągnęła. Wybudowany w 1902 roku w stylu secesyjnym.
Następnie przechodzimy obok Opery Śląskiej mieszczącej się w budynku dawnego Teatru Miejskiego wzniesionego w latach 1899-1901 roku, w stylu neoklasycystycznym.
Następnie przechodzimy obok Opery Śląskiej mieszczącej się w budynku dawnego Teatru Miejskiego wzniesionego w latach 1899-1901 roku, w stylu neoklasycystycznym.
Mijamy Sanepid:
i ulicą Józefa Rostka kierujemy się z powrotem ku rynku.
Mijamy targowisko, dziewczyny idą się nim przejść i oglądają stragany. Ja tymczasem nieświadomie robię zdjęcie części dawnego hotelu, z 1871 roku, jeszcze w latach 60tych dział jako Hotel Budowniczych, dziś znajdują się w nim biura.
Rzut oka na róg ulic i pierzeje kamienicy z 1908 roku:
by skręcić w ulicę Piastów Bytomskich:
którą docieramy do rogu rynku. Tu idziemy na coś ciepłego (bo dzień jest chłodny) do Kolorowej.
Teraz pozostało dojść do auta i wrócić do domu na obiad.
Czy Bytom mnie zaskoczył? Tak. To na prawdę miasto pełne pięknych, choć w dużej części zaniedbanych budowli, kamienic. Cóż, pozostaje tylko do niego wrócić.
(wszystkie daty budowy, style budynków pochodzą z opisu Bytomia na Wikipedii).











Komentarze
Prześlij komentarz