Pustynia Błędowska od Czubatki.

Budzimy się rano, za oknem słońce. W planach góry. Ale kurcze zimno jest...więc zjadamy na spokojnie śniadanie i po nim zaczynamy się zastanawiać, gdzie jechać. Zimno i brak miejsc do zjedzenia obiadu, brak zapasów kiełbasek na ognisko (plus urlopowa niewiedza, że to niedziela handlowa), powoduje, że na hasło Pustynia, zmieniamy plany. W końcu ileż można łazić po górach ;)

Dojeżdżamy do Klucz, skręt w stronę Czubatki i podjeżdżamy pod platformę widokową. Z naszych spacerów, od rana widać, że ten będzie najbardziej tłoczny...
Ale co to za pustynia?
Pustynia lasu? ;)
No dobra, jest. Oto Pustynia Błędowska!

Jest to największy obszar lotnych piasków w Polsce. Rozciąga się na pograniczu województw śląskiego i małopolskiego, ale leży geograficznie w zachodniej Małopolsce. Ma długość 10km i szerokość do 4km. Piaski zaczynają się od Błędowa (dzielnicy Dąbrowy Górniczej) i kończy właśnie tu, pod Kluczami, od północy graniczy z Chechłem, a od południa z lasami rosnącymi przy trasie Dk 94 (w skrócie).
Widać rozdzielone pasmem lasu rosnącego nad Białą Przemszą dwie części pustyni. Mniejsza północna widoczna nad tym pasem, przy południowej, większej się znajdujemy.

Jak powstała? Otóż pod kopalnie srebra i ołowiu, które powstały w okolicy Olkusza, od około XIII wieku las porastający te okolice zaczął być wycinany do wzmacniania szybów i to wraz z pobieraniem wód gruntowych "wytworzyło", pustynie. To tak w wielkim skrócie. 
Ja za dzieciaka pamiętam wycieczki na grzyby od strony Błędowa i pustynia z tamtych wspomnień, to las sosnowy rosnący na piasku...

Otóż w latach 50tych XX wieku postanowiono zalesić pustynie sosną i wierzbą i tak pustynia zaczęła zarastać, te lasy widoczne z drugiego zdjęcia, to też tereny pustyni, tylko właśnie dziś rosną tu te lasy sadzone w ubiegłym wieku. Dopiero w obecnym wieku postanowiono oczyścić pustynię i przywrócić jej pierwotny wygląd. Pierwotny? Hmm to znaczy sprzed wycinania drzew? A to takie pytanie...
W latach 2010-2014 rozpoczęto jej oczyszczanie z drzew, oraz...niewybuchów. Pustynia już na początkach XX wieku była wykorzystywana jako poligon wojskowy, w czasie II WŚ i Niemcieccy okupanci ćwiczyli na niej, a parę lat temu sam oglądałem z Okradzionowa spadochroniarzy, który byli zrzucani nad północną częścią pustyni. No dobra, koniec opisu, idziemy ją zobaczyć, dotknąć.
Schodzimy z wzniesienia i wpierw trzeba przejść przez bukowy las, obok sztolni Rudnickiej, oraz jaskini o tej samej nazwie. Już w roku 1374 podczas spisu Starostwa Rabsztyńskiego była wzmianka o tejże kopalni. To właśnie wypływ wód z niej, spowodował zalanie wyrobisk, dziś zwanych stawami Zielonym i Czerwonym. Po więcej informacji zapraszam na forum eksploratorów, gdzie jest historia tego miejsca opisana jak i inne ciekawostki, wraz ze zdjęciami z sztolni. Ja podchodzę, robię zdjęcia i podchodzimy nad Zielony Staw.
Wejście do sztolni.
 Otwór wejściowy.
Wejście do jaskini.
Staw powstał w wyniku wypływu wód głębinowych i zalał wyrobiska, woda była barwy zielono białej barwie, co doskonale widać:



Niestety, ale znowu nie interesują nas te stawy, więc nie obchodzimy ich (nie byłem jeszcze z drugiej strony, oraz nad czerwonym stawem), tylko ruszamy ku pustyni.
Za nami idzie spora rodzina, przy stawach widać auta i wędkarzy oddający się temu jakże ekstremalnemu zajęciu ;P (żeby nie było, to za małego z dziadkiem wędkowałem, więc znam je ze swojego doświadczenia, więc stąd szczypta uszczypliwości).

 Zostawiamy za sobą Enty, i ruszamy ku niższemu lasu ;) , prowadzi nas ścieżka drogą jak w nadbałtyckich lasach, ku plażom. Idzie się równie ciężko po tym piasku ;)

Pustynny las.

Aż w końcu dochodzimy do pustyni! Jest tak długo oczekiwana:

Zjadamy śniadanie na ławce, którą ktoś musiał usprawnić. Ja robię kilka prób zdjęć tego co widać po drugiej stronie, ale nagrzane powietrze od słońca, plus wiatr powodują, że nie są to ostre zdjęcia i idą do kosza. Ruszamy z powrotem, tym razem podchodząc pod punkt widokowy.
 Jedno, co zostawiłem.
 Na pustynie coraz więcej osób, bliżej, dalej...

 Ruszamy do góry.

Na górze aut dwa razy więcej. Ludzi też. Robimy zdjęcie pamiątkowe, ja ze statywu sięgam horyzontu i wracamy do domu.
 Daleko za pustynią, lasami była Huta Katowice. Niżej jeden z kilku bunkrów obserwacyjnych z czasów poligonu.
Widać wieżę kościoła. To kościół Trójcy Przenajświętszej w Błędowie. Punkt, do którego się kierowało w razie zgubienia. Poniżej na pustynie można dostrzec spacerowiczów.

No i my :)

Komentarze